Artykuły

Doprowadzenie do poddania się innej czynności seksualnej. Fałszywe oskarżenie

6 miesięcy temu całowałem się  z kobietą, za pełną jej zgodą. Położyłem dłonie na jej pośladkach, udach, w okolicach krocza, biodrach. Odsunęła mi ręce i krzyknęła "nie! zostaw! puść!". Zastosowałem się do jej przekazu i zabrałem ręce. Podczas dalszego całowania się kobieta włożyła mi ręce pod koszulę i dotykała mojego brzucha i pleców, okolic pępka. Ja również włożyłem swoje ręce pod jej bluzkę i dotykałem ją. Powiedziała, że nie ma na to ochoty. Zastosowałem się do jej woli i dalej się całowaliśmy. Później sama położyła mi ręce na swoich piersiach przez stanik i zachęcała do ich pieszczenia w odpowiedzi na tą sytuację próbowałem odpiąć jej stanik. To jednak również spotkało się, mimo wcześniejszej zachęty, ze sprzeciwem i dlatego zaprzestałem takich działań.
Czy moje zachowanie wypełniło znamiona jakiegoś przestępstwa, a zwłaszcza tego określonego w art. 197 Kodeksu karnego?
Kobieta, z którą się całowałem nagrała całą sytuację na komórce i teraz chce bym załatwił jej pewną sprawę. Grozi, że jeżeli jej nie załatwię to oskarży mnie o gwałt. Czy mam się obawiać, że zostanę oskarżony?


Maciek

 

 


 

 

Szanowny Panie,

 

Stosownie do art. 197 § 1 Kodeksu karnego, kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
§ 2 art. 197 KK wskazuje, iż jeżeli sprawca, w sposób określony w § 1, doprowadza inną osobę do poddania się innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.


Po przeanalizowaniu sytuacji przedstawionej w pytaniu należy stwierdzić, iż z całą pewnością nie doszło do przestępstwa określonego w przepisie art. 197 § 1 KK. To przestępstwo wymaga obcowania płciowego, a więc doprowadzenia do odbycia stosunku dopochwowego, analnego lub oralnego. O obcowaniu płciowym można mówić wówczas kiedy zaangażowane są organy płciowe choćby jednej osoby (sprawcy lub pokrzywdzonego).


Moim zdaniem w przedstawionej sytuacji nie można mówić także o popełnieniu przestępstwa określonego w przepisie art. 197 § 2 KK, ani też w innych przepisach Kodeksu karnego czy pozostałych ustaw.


Przestępstwo określone w art. 197 § 2 KK polega na doprowadzeniu innej osoby do poddania się innej czynności seksualnej przy użyciu przemocy, groźby bezprawnej i podstępu.


Przepisy prawa nie definiują pojęcia „innej czynności seksualnej”. Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Karna z dnia 21 maja 2008 r., sygn. akt. V KK 139/2008 (Biuletyn Prawa Karnego 2008/10) wskazuje, iż „inna czynność seksualna”, w rozumieniu art. 200 § 1 KK (a także w rozumieniu art. 197 § 2 KK oraz art. 198 i 199 KK), to takie zachowanie, niemieszczące się w pojęciu „obcowania płciowego”, które związane jest z szeroko rozumianym życiem płciowym człowieka, polegające na kontakcie cielesnym sprawcy z pokrzywdzonym lub przynajmniej na cielesnym i mającym charakter seksualny zaangażowaniu ofiary, co obejmuje te sytuacje, w których sprawca, zmierzając do pobudzenia lub zaspokojenia swojego popędu, nie tylko dotyka narządów płciowych pokrzywdzonego (choćby przez bieliznę lub odzież), lecz podejmuje również inne czynności w zetknięciu z jego ciałem (np. pieszczoty, pocałunki). Bez wątpienia w tym zakresie znaczeniowym mieści się także dotykanie piersi ofiary.
W uchwale z dnia 19 maja 1999 r., sygn. akt I KZP 17/99 Sąd Najwyższy stwierdził, iż o tym, czy dana czynność jest, czy też nie jest „czynnością seksualną” decydować będą także, a w niektórych przypadkach przede wszystkim, oceny kulturowe.


W przypadku opisanym w pytaniu nie można mówić o zastosowaniu przemocy, groźby lub podstępu. Można niewątpliwie mówić o tym, iż pomiędzy Panem i kobietą doszło do kontaktu cielesnego, ale stało się to za przyzwoleniem kobiety. Jak pisze Pan w pytaniu kobieta sama położyła Pana dłonie na swoich piersiach, a więc sama chciała, aby je Pan dotykał. Nie protestowała też kiedy dotykał Pan jej innych części ciała. Nie posunął się Pan w dotykaniu dalej niż pozwoliła Panu partnerka. Kiedy chciał się Pan posunąć dalej, a kobieta wyrażała swój sprzeciw zaniechał Pan swoich działań.


Aby doszło do przestępstwa musiałby Pan przełamać opór kobiety i po przełamaniu tego oporu musiałby Pan podjąć działania na, które kobieta się nie zgadzała.
W wyroku z dnia 2 października 1997 r., sygn. akt. II AKa 185/97 Sąd Apelacyjny w Krakowie wskazał, iż zgwałcenie jest dokonane w chwili, gdy sprawca po przełamaniu oporu ofiary przystępuje do zaspokojenia swego popędu płciowego niezależnie od formy, jaką ono przybierze. Usiłowanie zgwałcenia zachodzi tylko w czasie przełamywania oporu ofiary (LexPolonica nr 397387).
Pan nawet nie podjął działań mających na celu przełamanie oporu kobiety. Kiedy powiedziała Panu, że nie zgadza się na zdjęcie jej stanika, wkładanie rąk pod ubranie czy dotykanie jej pośladków i krocza, Pan zaniechał tych działań. O usiłowaniu można by mówić wówczas kiedy po wyrażeniu braku zgody na zdjęcie jej stanika, wkładanie jej rąk pod bluzkę lub dotykanie jej krocza i pośladków, nadal próbowałby Pan tych działań. O doprowadzeniu do innej czynności seksualnej można by mówić wówczas gdyby mimo braku zgody zdjąłby Pan jej stanik i dotykał piersi, a także gdyby dotykałby Pan jej ciała mając ręce pod bluzką lub dotykałby Pan jej pośladków i krocza po wyrażeniu sprzeciwu przez kobietę.


Przestępstwo określone w art. 197 § 1 i 2 jest przestępstwem materialnym, a więc niezbędne jest, aby określona czynność została już rozpoczęta (tak wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 30 listopada 2000 r., sygn. akt. II AKa 308/2000, OSA 2001, nr 5, poz. 29).  W sprawie ważnym będzie to, że swój sprzeciw na zdjęcie stanika i włożenie rąk pod ubranie czy dotykanie pośladków i krocza kobieta wyraziła już po podjęciu tych czynności przez Pana. Nie było tak, że dotykał Pan ciała kobiety czy rozpinał Pan jej stanik po tym jak się temu sprzeciwiła.


W sprawie należy wziąć pod uwagę okoliczności zaistniałej sytuacji. Niewątpliwie doszło pomiędzy Panem, a kobietą do kontaktu o charakterze seksualnym. Pana partnerka nie była bierna – całowała się z Panem, dotykała Pana również w miejscach intymnych, położyła Pana ręce na swoich piersiach. To, że chciał Pan dotykać miejsc intymnych kobiety, wkładał Pan jej ręce pod ubranie czy chciał Pan zdjąć jej stanik mogło wynikać z tego, że w takiej sytuacji mógł Pan myśleć, że kobieta na takie działania pozwoli. Przecież nie umawiali się Państwo przed pierwszym pocałowaniem się co do tego na jakie pieszczoty każde z Państwa może sobie pozwolić, co wolno, a czego nie wolno. Takie sytuacje są z reguły spontaniczne. Jak Pan sam wskazuje chciał Pan odwzajemnić działania partnerki i dopiero wówczas spotkał się Pan ze sprzeciwem. Skoro kobieta położyła Pana ręce na swoich piersiach, to mógł być Pan przekonany, że chce ona, aby Pan te piersi pieścił i dotykał. Mógł Pan też mieć przekonanie, że dotykanie i pieszczenie piersi będzie zarówno dla Pana, jak i partnerki wygodniejsze i przyjemniejsze jeżeli zdjąłby Pan kobiecie stanik lub choćby go rozpiął.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 23 marca 1994 r., sygn. akt. II AKr 11/94 (Krakowskie Zeszyty Sądowe 1994/4 poz. 18) wskazuje, iż nie ma zgwałcenia, gdy pokrzywdzona - choćby niechętnie - pozwala na zbliżenie seksualne, a zwłaszcza, gdy swym wcześniejszym postępowaniem sprawia na mężczyźnie wrażenie, że przyzwolenia udzieli. Zgwałcenie polega między innymi na przełamaniu woli pokrzywdzonej, a więc zbliżeniu seksualnym mimo jej sprzeciwu.


W sprawie istotnym jest również to, że od czasu zdarzenia upłynęło już ponad pół roku, a jak wynika z Pana pytania, kobieta z którą Pan się spotkał nie podjęła żadnych działań mających na celu doprowadzenia do tego, aby poniósł Pan odpowiedzialność.
Dla bytu przestępstwa z art. 168 KK (obecnie art. 197 KK) decydujące znaczenie ma wola osoby, względem której czyn jest popełniony, w chwili jego popełnienia a nie późniejsza, refleksyjna ocena zdarzenia – tak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 13 lutego 1979 r., sygn. akt. III KR 241/78 (Krakowskie Zeszyty Sądowe - dodatek 1996/1 poz. 4).
Gdyby kobieta czuła się ofiarą doprowadzenia jej do innych czynności seksualnych za pomocą przemocy to z pewnością zgłosiłaby ten fakt organom ścigania.


W sprawie ważnym będzie to jakimi dowodami dysponuje ewentualnie kobieta, z którą Pan się całował. Aby Pana skazać musiano by Panu udowodnić, że po pierwsze zastosował Pan przemoc, groźbę bezprawną lub podstęp i tym sposobem doprowadził Pan kobietę do poddania się innej czynności seksualnej.
Zastosowanie przemocy i przełamywanie oporu wiąże się zazwyczaj z jakimiś obrażeniami adekwatnymi do zastosowanych środków. W praktyce najwartościowszym dowodem na obrażenia związane z zastosowaniem przemocy można udowodnić za pomocą obdukcji lekarskiej.


Należy pamiętać, iż według art. 5 § 1 Kodeksu postępowania karnego, oskarżonego uważa się za niewinnego, dopóki wina jego nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym orzeczeniem sądu.
§ 2 art. 5 KPK wskazuje natomiast, iż  nie dające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego.


Jeszcze raz wskażę, iż moim zdaniem Pana zachowanie nie wyczerpało znamion przestępstwa określonego w przepisie art. 197 § 2 KK, ani żadnego innego.
Jestem przekonany, że gdyby zawiadomienie o przestępstwie zostało złożone w prokuraturze, a ta wszczęłaby postępowanie, to zostałoby ono umorzone z tego powodu, iż czynu nie popełniono, ewentualnie brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa.

 

W opisanej sytuacji, myślę, że nie powinien Pan obawiać się odpowiedzialności karnej.
Nagranie z telefonu komórkowego może być co prawda dowodem w sprawie karnej, ale jak wynika, z Pana pytania, na nagraniu nie ma zapisanych zdarzeń świadczących o stosowaniu przez Pana przemocy, groźby bezprawnej czy podstępu.


To co jest nagrane nie wskazuje, iż popełnił Pan przestępstwo. Kierując się zasadami logiki i doświadczenia życiowego (tym kieruje się również sąd) gdyby Pan nie zaprzestał swoich działań po komunikacie typu "zabierz ręce"  i siłą przełamywałby Pan opór to spotkałoby się to z jakąś reakcją - od najlżejszej ponowienia żądania do krzyku, wołania pomocy, itp. Kobieta z pewnością zdawała sobie sprawę, że nie jest w odludnym miejscu i z pewnością ktoś usłyszałby jej krzyk. Jak wynika z Pana pytania nic takiego nie miało miejsca. Z pewnością też gdyby dopuścił się Pan jednak doprowadzenia do innej czynności seksualnej to kobieta nie prowadziłaby po tych czynnościach "miłej pogawędki" i żegnała się słowami "do zobaczenia jutro".


Ze strony Pana znajomej możemy mieć do czynienia z szantażem. Jak wskazuje art. 191 par. 1 KK kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.


Jeżeli znajoma zgłosiłaby, że dopuścił się Pan przestępstwa to zastosowanie mógłby mieć przepis art. 234 KK zgodnie, z którym kto, przed organem powołanym do ścigania lub orzekania w sprawach o przestępstwo, w tym i przestępstwo skarbowe, wykroczenie, wykroczenie skarbowe lub przewinienie dyscyplinarne, fałszywie oskarża inną osobę o popełnienie tych czynów zabronionych lub przewinienia dyscyplinarnego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.


Okoliczności sprawy mogą faktycznie wskazywać, iż cała sytuacja była zaplanowana przez kobietę w celu późniejszej próby wymuszenia od Pana załatwienia jakiejś sprawy. Nie jest często spotykanym, iż wdając się w rozmowę z inną osobą włącza się dyktafon. Takie zachowanie ma zazwyczaj coś na celu.

Myślę, że nie powinien się Pan przejmować szantażem znajomej. Może Pan ją poinformować, że jeżeli nie zaprzestanie ona Pana szantażować złoży Pan odpowiednie zawiadomienie w organach ścigania.

 

 

Stan prawny na dzień 23.09.2011 r.





  • Data2011-10-27
  • AutorŁukasz Obrał

Zadaj pytanie prawnikowi

regulamin
Jeśli chcesz dodać więcej załączników wyślij e-mail na kontakt@prawo-porady.pl